Jurewicz, Soszyński – kolejne przejście na Grandes Jorasses

8 maja, 2019

 width=Gosia Jurewicz i Józek Soszyński pokonali drogę Riccardo Cassina na tysiąc dwustumetrowym  width=Filarze Walkera prowadzącym do alpejskiego klasyka Grandes Jorasses (4208 m n.p.m.). Przejście zrobili 26-27 lutego w czasie 41 godzin (z biwakiem), w stylu M7, A0. Była to czwarta droga Gosi i Józka na tej królowej francuskich Alp. Poprzednie to: Colton/MacIntyre (M5, WI5), La Belle Helene (M5, WI4, A1+) i Manitua (M5, 6a, A3). W 2015 roku zespół pokonał także północną ścianę Eigeru drogą Heckmaira (M5, A0), więc do skompletowania Trylogii Alpejskiej pozostała im już jedynie północna ściana Matterhornu.

Gosia Jurewicz o planach związanych z Trylogią Alpejską (północne urwiska Grandes Jorasses, Eigeru i Matterhornu) – zespołowi brakuje tylko Matterhornu: – Naszym priorytetem jest przede wszystkim fajnie się powspinać na coraz trudniejszych drogach. Realizujemy raczej swoje marzenia, a nie tzw. projekty. Po wycofaniu się z Walkera myśleliśmy nawet o przeniesieniu się pod Matterhorn, głównie z uwagi na możliwość szybkiego przejścia tej ściany w obliczu kończącego się okna pogodowego. Drogę Szmidtów można praktycznie całą zrobić na lotnej w 10-15 godzin i następnego dnia być już na dole. Na Walkera zakładaliśmy początkowo nawet 6 dni akcji łącznie z podejściem i zejściem (skończyło się na 4). Planując przejście jakiejkolwiek drogi, zadajemy sobie pytania: czy sprawi nam to przyjemność, jaka jest pogoda, jakie są warunki w ścianie, ile mamy czasu, jaką mamy aklimatyzację. Na pewno kiedyś okaże się, że odpowiedzi na te pytania wskażą nam Matterhorn. Może nawet w tym roku.

Gosia Jurewicz byłaby pierwszą Polką i jedną z niewielu kobiet mających na koncie Trylogię.

Udostępnij wpis

Przeczytaj również