Mario Corradini: W Nepalu zobaczyłem biedne dzieci. Postanowiłem pomóc

17 października, 2023

Włoski alpinista i pisarz, który w Himalaje wraca już od około 30 lat. Brał udział w Himalayan International Expedition na Manaslu jesienią 1992 roku. Gościł na kilku Międzynarodowych Festiwalach Filmów Górskich, ale też był członkiem i przewodniczącym jury. Mario Corradini, bo o nim mowa, założył Stowarzyszenie CiaoNamastè, ze wsparciem którego wybudowano szkoły i inne ośrodki pomocy w Nepalu. Kulturę górską popularyzuje, m.in. pisząc autorskie książki. Porozmawialiśmy o najnowszej książce, w towarzystwie jego serdecznego przyjaciela Krzysztofa Wielickiego.

Nie tylko Nepal. Od Dolomitów po Himalaje, odkrywając naturę, ludy i tradycje”. Tak zatytułowana jest Twoja nowa książka, która premierę będzie miała we wrześniu, na festiwalu górskim w Lądku-Zdroju. O czym jest?

M: Napisałem i współtworzyłem łącznie 21 książek. Ostatnie cztery dotyczą Nepalu. W najnowszej zebrałem najważniejsze informacje z tych czterech. Bardziej zainteresowałem się mniejszościami i chciałem o nich napisać.

Jakie to mniejszości?

M: Na przykład z północnego Wietnamu – grupa, która przywędrowała z Chin.

K: Mario skupia się na ludziach, człowiek jest dla niego najważniejszy. Te mniejszości są podobno zupełnie inne, niż całe państwo Wietnam. Opisuje przede wszystkim mniejszości z ukochanego Nepalu, ale też z Birmy, Laosu, Kambodży. Wybrał te najciekawsze. Ale pisze też o Dolomitach, Himalajach i wielu innych górach świata.

Kiedy pierwszy raz byłeś w Nepalu?

M: Pierwszy raz w 1992 roku.

K: I to na mojej wyprawie, na Manaslu. Mario doszedł do pierwszego obozu, ale źle się czuł i zrezygnował.

M: Wróciłem sam do Katmandu zły, że się nie udało, później do Włoch, ale Nepal utkwił mi w pamięci, a co ważniejsze, w sercu.

Dlaczego postanowiłeś wrócić?

M: W wielu dolinach Nepalu zobaczyłem mnóstwo biednych dzieci i pomyślałem, że warto pomóc. Nie chodziły do szkoły, tylko pracowały. Szkolnictwo było zaniedbane, brakowało nauczycieli.

K: A dzieci jak już szły do szkoły, to z książkami pod pachą, dwie godziny drogi pieszo. Ja też to widziałem. To wyzwala empatię. Świat jest niesprawiedliwy i trzeba pomagać.

M: Zapytałem w jakiejś wsi, czy można wybudować szkołę. Ludzie patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Zacząłem zbierać pieniądze przy różnych okazjach, ale to nie wystarczyło. Wiedziałem, że tylko założenie fundacji da coś więcej. Tak powstało Stowarzyszenie CiaoNamastè. Szkołę zbudowaliśmy w ciągu jednego roku.

K: To było niesamowite. Przy budowie pracowały dzieci, kobiety, wszyscy – wiedzieli, że ktoś chce dla nich coś dobrego. I sami bardzo dużo od siebie dali.

M: W 2012 roku odbyła się oficjalna inauguracja szkoły. Obok powstał jeszcze punkt medyczny.

[…]

Cały artykuł można przeczytać w najnowszym wydaniu TATERNIKA, który można zakupić TUTAJ:
https://taternik.org/numery/
Warta uwagi jest także najnowsza książka Mario Corradiniego wydana przez TATERNIKA, pt. „Nie tylko Nepal. Od Dolomitów po Himalaje odkrywając Naturę, Ludy i Tradycje”. Można ją zakupić w naszym sklepie.

Rozmawiała: Iwona Świetlik
Fot.: Mario Corradini/archiwum prywatne.

Udostępnij wpis

Przeczytaj również